środa, 3 lutego 2016

Bieszczady z brzuszkiem

O tym jak w ciąży spędzić czas aktywnie można przeczytać niemal wszędzie. Jednak kiedy w sierpniu wyjeżdżaliśmy w góry, zastanawiałam się czy taka wszędobylska ciężarna jak ja będzie miała tam co robić - no i tu tej odpowiedzi w rezultatach wyszukiwarki mi zabrakło. Tak więc krótko i na temat: o tym, co kobieta w ciąży _może_ w Bieszczadach. Podkreślam słowo 'może', ponieważ każda kobieta jest inna, w różny sposób swój 'błogosławiony stan' przechodzi i to głównie od niej zależy, czy zdecyduje się na ryzyko spaceru w górach.

Proponowane trasy mają różny stopień trudności. Żadna nie przekracza wysokości n.p.m., która mogłaby być niedozwolona dla ciężarnej. Wszystkie przeszłam będąc w 7 miesiącu, przy czym czułam się dobrze i byłam w 100% sprawna fizycznie.

Połonina Wetlińska
Przełęcz Wyżna - Schronisko PTTK Chatka Puchatka - Przełęcz Orłowicza - Stare Sioło, Wetlina
Czas: ok. 4 h (choć z brzuchem to będzie 5 h minimum)
Dystans: 12 km

Najłatwiejsze i najszybsze wejście na Połoninę Wetlińską jest z parkingu w miejscowości Wyżna. Być może dlatego też szlak żółty jest najbardziej tłoczny i obfity w zorganizowane szkolne wycieczki. Mimo wszystko, dla ciężarnej będzie to najlepsza opcja. 





Po godzinie jesteśmy przy schronisku PTTK znanym jako 'Chatka Puchatka'. Jest to dobre miejsce na odpoczynek, kanapki i na zdjęcia z punktu widokowego.


Tak naprawdę to samo wejście jest najtrudniejsze, ponieważ jak tylko się wdrapiemy na grzbiet Połoniny to spacer wzdłuż niej jest łatwy i przyjemny, miejscami bywa tylko wietrznie. Piękne widoki i uśmiechy podróżnych dodają sił.







Po 1,5 h docieramy do Przełęczy Mieczysława Orłowicza. To również dobry punkt odpoczynku i leżenia do góry brzuchem. To będzie także miejsce, z którego zejdziemy z Połoniny Wetlińskiej żółtym szlakiem. Zanim to zrobimy, lepiej nacieszyć oczy widokiem na górujący przed nami Smerek.
W tym miejscu spotkaliśmy także młode małżeństwo z dwójką małych dzieci, z czego jedno podróżowało w nosidle ergonomicznym. Miło było zobaczyć, że zdecydowali się na wspólne wakacje i jak dobrze im idzie taka rodzinna wyprawa.





Zejście czasem opatrzone jest poręczami, co znacznie ułatwia sprawę. W kilku miejscach może być błotko lub trzeba robić większe kroki - wtedy przydaje się osoba towarzysząca, która poda pomocną dłoń. Bardzo ważne przy schodzeniu jest spokojne przenoszenie ciężaru ciała z nogi na nogę.



W miejscowości Wetlina koło sklepu 'abc' jest postój busików, skąd za drobną opłatą (ostatnio było to 5 zł za os.) można wrócić na parking do Wyżnej (jeżeli zostawiliśmy tam wcześniej samochód).
Osoby, które nie są w ciąży i czują się na siłach pokonują ten odcinek pieszo.

Przełęcz nad Roztokami Górnymi / Ruske Sedlo - Ruske
Czas: 1 h do wsi Ruske i 1,5 h-2 h na powrót dla ciężarnej (pod górę)
Dystans: ok. 12 km w obie strony szlakiem niebieskim

Pech chciał, że akurat wtedy zaczął padać deszcz. Kiedy pojawiliśmy się na starym przejściu granicznym na przełęczy panowała mgła i ominął nas podobno niezły widok. Z tego powodu warto zobaczyć ładniejsze słoneczne zdjęcia ze szlaku na lokalnym serwisie tu (w tle słyszę śmiech mojego męża, podczas gdy ja nadal uważam, że warto się z tym zapoznać - przecież trzeba wiedzieć gdzie się swój brzuch zabiera).



Zaledwie kilka minut od początku trasy, zbaczając wydeptaną ścieżką w lewo, znajduje się mała chatka - studenckie miejsce biwakowe. To również dobra opcja aby przeczekać deszcz.
Szlak nie jest trudny - wszak kiedyś była to często uczęszczana droga. W wielu miejscach widać jeszcze bruk. Wije się ona serpentynami w dół. Szlak niebieski w kilku miejscach przecina te luki na przełaj, aby nie tracić czasu i energii. Korzystając ze skrótu warto mieć pełne obuwie i długie spodnie gdyż przechodzi się przez wysokie trawy (ałć pokrzywy) tudzież małe rowy.




Nie tylko ciężarne mogą odpocząć przy pomniku Armii Czerwonej. Zauważyłam kilka niesprzątniętych butelek po piwie po naszych poprzednikach...



Wzdłuż drogi widać, że tereny te były kiedyś zamieszkane - drzewa owocowe i zarośnięte kupy gruzu po dawnych zabudowaniach. Przed spacerem warto poczytać o lokalnej historii i przesiedleniach.


Sam szlak jest bardzo przyjemny i malowniczy. Mało-uczęszczany i jak każdy słowacki - słabo oznakowany (w porównaniu do polskich, zgubić się raczej nie da). Trudny może jednak okazać się powrót na górę do przełęczy. Powolutku, kroczek za kroczkiem i z małą asystą jest to do zrobienia.






Rezerwat Sine Wiry lub Łopienka
Dwie opcje do wyboru z tego samego punktu startowego - parkingu u zbiegu Wetlinki i Solinki (pomiędzy wsią Buk a wsią Polanki).
Obie wersje bardzo łagodne, drogi częściowo przyjazne nawet dla wózków dziecięcych (ale tych o pompowanych kołach/na resorach). Myślę, że dla kobiety w ciąży każda 'pętelka' zajmie 1,5-2 godziny doliczając czas na odpoczynek.

My zdecydowaliśmy się na Sine Wiry. Dojście do trasy widokowej prowadzi przez szutrową drogę która w trochę irytujący sposób raz pnie się do góry, a raz prowadzi w dół. Po przekroczeniu graniczy rezerwatu jest i tablica informacyjna i miejsce do odpoczynku. 




Spacerując po kamieniach należy zachować szczególną ostrożność. Najbezpieczniej jest oczywiście obserwować widoczki stojąc na stabilnym podłożu. 






 



Kilka rad na koniec:
  • Mierz siły nad zamiary. Jeśli sam spacer po schodach jest dla Ciebie wyzwaniem, to poszukaj innej formy relaksu. Miłą alternatywą będzie przejazd Bieszczadzką Kolejką Leśną.
  • Nie idź sama!
  • Dobry ubiór to podstawa - polecam wygodne obuwie, oddychającą odzież, softshell z kapturem.
  • Nie dźwigaj niepotrzebnych rzeczy. Najlepiej jak ktoś inny będzie niósł Twoje manatki (w moim przypadku wszystko niósł mąż, a ja skupiłam się na dźwiganiu brzucha).
  • Nie spiesz się, idź własnym tempem. Nikt Cię nie goni.
  • Odpocznij sobie czasem i podziwiaj widoki.
  • Tak jak w przypadku każdej innej wędrówki po górach pamiętaj o środkach ostrożności - zapisz w telefonie nr alarmowy, witaj się z przechodniami.
  • Dobrze z góry wiedzieć, gdzie zje się posiłek po spacerze. Apetyt na dużą porcję jedzenia gwarantowany.
(E)