niedziela, 24 kwietnia 2016

Barbados Rum Punch

Czy godzina 12:00 to zbyt wczesna pora na pijaństwo? Alkohol pity na pełnym słońcu bez kapelutka na głowie? Hmmm, zdecydowanie NIE dla rozsądnych!

Ale nierozsądnym też byłoby ominięcie okazji do napicia się rumu z lodem w pełnej uroku miejscówce u cioci słynnego boksera Nigela Benna. 

Oto ciocia:

Ciocia Lucille prowadzi mały sklepik, który oprócz rumu oferuje również metr kwadratowy cienia i ławkę do gry w domino. Ściany wewnątrz wypełnione są wycinkami z gazet i zdjęciami krewnego boksera. Najwyraźniej dla cioci jest to największy powód do dumy - dlatego też to miejsce jest znane jako Nigel Benn Aunty Bar. Ciocia posiada zdjęcie z Nigelem na dowód pokrewieństwa :-) (choć wzrok przyciągają raczej oldschoolowe kalendarze z rozebranymi paniami)

Oto sklepik:

Picie i pogaduszki z ciotką w tej budce to zdecydowanie 'must see' jeżeli chodzi o zwiedzanie wyspy pod kątem rumu. Nokaut gwarantowany!

Rum jest wyśmienity sam w sobie i prawdziwi piraci wolą pić ten trzcinowy eliksir bez dodatków. Ale wielu ludzi powraca na Barbados tylko żeby napić się rumowego ponczu z lodem.

Mmmm...

Rum punch, taki dobry, że podczas picia człowiek zapomina o uwiecznieniu szklanicy na zdjęciu, ponieważ delektuje się smakiem dla wielu nie do odtworzenia gdzie indziej. Wydaje nam się, że bardzo dobry podaje Hunte w swoim ogrodzie (Tomek pewnie o tym ogrodzie jeszcze napisze).

Dla ciekawych oto przepis:
  • 1/4 szklanki czystego soku z limonki
  • 1/2 szklanki cukru
  • 3/4 szklanki rumu
  • 1 szklanka wody
Sposób przyrządzenia: 
Rozpuścić cukier w wodzie, dodać rum i sok z limonki. Dobrze wymieszać. Schłodzić, podawać z lodem i szczyptą gałki muszkatołowej. 
Powinno starczyć na 4 porcje :-)

Są wariacje z innymi sokami, ale to wersja z limonką to etykieta Barbados.

(E)

PS. Nie jestem alkoholiczką.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz